
Droższe nie zawsze znaczy lepsze: Kiehl’s Creamy Eye Treatment with Avocado vs Krem pod oczy z awokado Martina Gebhardt
Hej!
Tytuł wpisu to nowość na blogu, którą stworzyłam aby wyszukiwać dla Was tańsze odpowiedniki droższych bestsellerowych produktów.
Na pierwszy ogień wystawiłam dwa wręcz kultowe kremy odżywcze pod oko z olejem z awokado. Chociaż wygląd, konsystencja kremu oraz działanie mogą być do siebie zbliżone to cena tych obu kremów będzie inna.
To właśnie w tej serii postów dowiecie się o istnieniu produktów, dzięki którym będziecie mogli zaoszczędzić nawet setki złotych!
Gotowi? 🙂
Kultowe kremy pod oczy z olejem z awokado marki Kiehl’s oraz Martina Gebhardt

CENA: Jak widzicie sami ceny kremów pod oczy się różnią, chociaż pojemność kremu jest prawie ta sama. Kiehl’s ma 14ml i kosztuje 140zł, a krem Martiny B. ma 15ml i kosztuje około 40 zł.
Zakupić możecie go tutaj klik
OPAKOWANIE: Kiehl’s to plastikowe opakowanie, Martina to białe grube szkło.
KONSYSTENCJA: gęsta, treściwa i tłustawa w oby dwóch kremach. Najlepiej sprawdzać się będą te kremy na noc lub w minimalnej ilości na dzień pod podkład.
ZAPACH: Kiehl’s jest bezzapachowy, a Martina ma zapach naturalny wynikający ze składu kremu. Pachnie różami.
SKŁAD:
Krem pod oczy z awokado Martuna Gebhardt posiada w 100% naturalny skład: woda, oliwa z oliwek, lanolina, olej z awokado, hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej, hydrolat z kwiatów pomarańczy słodkiej, wosk pszczeli, masło kakaowe, masło shea, wyciąg z korzenia czarnego bzu, tokoferol, złoto, srebro.
Kremowa odżywka pod oczy z awokado Kiehl’s: woda, masło shea, aż 3 parabeny (chemiczne konserwanty), PEG’i, sól EDTA, Phenoxyethanol, olej z awokado, olej słonecznikowy, witaminę E oraz kwas cytrynowy.
Na czerwono zaznaczyłam Wam kontrowersyjne chemiczne składniki, które podrażniają bądź uczulają skórę
Który skład kremu jest bogatszy i naturalniejszy chyba nie trzeba pokazywać. Krem Martiny Gebhardt to bardzo bogaty i delikatny emolientowy skład, ku mojej uciesze.
DZIAŁANIE:
Na szczęście krem z marki Kiehl’s miałam “przyjemność” testować tylko z próbki (miałam nosa aby od razu nie kupować całego produktu). Po użyciu pod okiem czułam tylko tłusty nie wchłaniający się film, a moje oczy łzawiły. Efekty działania kultowej odżywki pod oczy były marne i niewidoczne. Nigdy więcej!
Za to w przypadku kremu od Martiny moje oko odpoczęło.. Powiem Wam, że to prawdziwy kompres dla tego rejonu skóry.
Przede wszystkim nie czułam żadnego podrażnienia czy łzawienia.
Krem to prawdziwy majstersztyk: odżywia, uelastycznia, wygładza, delikatnie rozjasnia oraz niebywale zmiękcza skórę pod oczami. Po zużyciu kremu zauważyłam także wyprostowanie zmarszczek od uśmiechu tzw “kurzych łapek”.
Jako ciekawostkę dodam, że krem podkrada mi moja mama i babcia. 😉
Skóra pod oczami z wiekiem jest bardziej cienka i delikatniejsza od skóry, którą mamy na policzkach, brodzie i czole. Znajduje się na niej dużo mniej gruczołów łojowych, przez co jest ona niezwykle podatna na przesuszenie.
Z biegiem czasu staje się wiotka i opada w dół tworząc postarzającą Nas tzw “dolinę łez”. Większość z Nas nazywa to potocznie “podkrążonymi oczami”.
Dlatego tak ważne jest aby ten rejon skóry był zadbany i odżywiony. Zachęcam Was do sięgnięcia po krem tańszy, ale także z naturalniejszym składem.


Jeden komentarz
Magda
Dziękuję Ci za to porównanie. Kremu Martina Gebhardt zużyłam chyba z 10 słoiczków, i zgadzam się z Tobą, że jest genialny. Ostatnio dostałam kartę podarunkową do Douglasa, a ponieważ Krem Khiels był sporo przeceniony, postanowiłam przetestować to “cudo”. Cóż… mam podobne odczucia jak Ty. Odnoszę wręcz wrażenie, że krem Khiels to nieco nieudana inspiracja kremem Martina Gerhardt 😅 Poza tym nieodpowiada mi jego dość tępa konsystencja. Zużyje go ale nie mogę się doczekać powrotu do mojego ulubieńca 😊