Hej wszystkim!

Naturalna koloryzacja kojarzy nam się w pierwszej chwili z henną (zielem lawsonii), a tak naprawdę lista roślin barwierskich jest dłuższa niż sądzisz. Kora dębu, szałwia czy łopian to naprawdę nieliczne z ziół, które przyciemnią nasze włosy bez chemicznych dodatków uszkadzających ich strukturę.

Moja włosowa historia zna się dobrze z farbami chemicznymi (ze szkodliwym amoniakiem, rezorcyną i PPD), ale także z henną. Czas przyszedł więc na koloryzującą płukankę z zielonych łupin orzecha włoskiego, które powinny zabarwić nam włosy na kolor brązowy. Zobaczymy jakie będą efekty.

Przepis na płukankę do włosów z orzechów włoskich

Mamy powoli koniec września, dlatego najłatwiej będzie Wam zdobyć zielone skorupki orzechów włoskich. To najlepszy czas, ponieważ orzechy wraz z łupinami leżą na ziemi.

Wystarczy więc zebrać kilka garści świeżych łupin najlepiej do jakiejś miski, którą możemy pobrudzić /skórki orzechowe farbują skórę, więc zaopatarz się w lateksowe rękawiczki!

Mnie wystarczył jeden czajnik wrzątku. Po godzinie napar z orzechów oddał swój kolor i właściwości, więc go przecedziłam. Powinien wyglądać tak:

Efekt po płukance: zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, ponieważ włosy zostały równomiernie pokryte a kolor to złocisty średni brąz. Płukankę zostawiłam na włosach, aż do wyschnięcia. Co ciekawe zniknęły także pojedyncze siwe włosy, a tego się nie spodziewałam.

Odcień zależy od naszego wyjściowego, nie jest też trwały, jak zwykła farba, ale jeśli macie dostęp do drzewa, nic nie staje na przeszkodzie, aby sobie od czasu do czasu taką poprawę koloru zafundować.

Jest to ziołowa koloryzacja, która pogłębia wasz aktualny kolor i doda złocistych tonów. Włosy będą szalenie błyszczeć.

Prócz koloru orzechy korzystnie wpływają na skórę głowy (wzmacniają cebulki włosowe) odświeżą włosy przetłuszczające się, niwelują łupież. Działają też łagodząco i na skórę głowy.

Po płukance włosy są dłużej świeże i błyszczące, nie są także nadmiernie wysuszone . Słuchajcie, nie ma lepszej odżywki na włosy niż zioła!