
Jakich składników unikać, czyli jak umiejętnie rozpoznać kosmetyk naturalny
Witajcie!
W dzisiejszych czasach żyjemy w świecie gdzie panuje wszechobecna chemia. Jest obecna w naszym życiu czy to w żywności, ubraniu, środkach do czyszczenia, czy w kosmetykach. Na szczęście świadomość nasza się zmieniła i rozpoczęła się swego rodzaju era powrotu do natury. Zaczęliśmy zwracać większą uwagę na to co jemy, jak żyjemy i czego używamy. Znalazło się wielu zwolenników tej zdrowej “mody”.
Dla przykładu każdy woli zjeść ze smakiem pomidory z pewnej ekologicznej uprawy wiedząc, że nie ma w nich żadnych konserwantów, żadnych ulepszaczy. Podobnie działają kosmetyki naturalne. Powstają one na bazie naturalnych komponentów i są bogate w różne ekstrakty roślinne.
Należy sobie więc zadać kilka podstawowych pytań:
Po co nakładać na skórę substancje, które nie są jej potrzebne?
Po co wcierać w skórę składniki nie mające wartości pielęgnujących, odżywczych i leczniczych?
Po co wprowadzać związki chemiczne do kosmetyków, które są obce skórze i naturze, które nie są przyjazne, biodostępne i korzystne dla jej funkcjonowania?
Składniki, które nie powinny znajdywać się w składzie kosmetyku naturalnego.
Przed kupnem każdego preparatu do pielęgnacji i higieny skóry warto przeczytać jego skład chemiczny. Nie płaćmy za produkt, który działa szkodliwie na naszą skórę, a nawet cały organizm.
Skład każdego kosmetyku znajduje się pod nazwą INCI (ang. International Nomenclature of Cosmetic Ingredients) – jest to ujednolicony, międzynarodowy system nazewnictwa, który obowiązuje w Unii Europejskiej.
Skład poprzedzony jest nazwą „składniki” lub „ingredients”. Według ustawy kosmetycznej na każdym opakowaniu kosmetyku powinien znajdować się pełen skład INCI bez pomijania żadnego składnika.
Aby dobrze rozpoznawać kosmetyk naturalny powinniśmy nauczyć się nazw substancji, które są zabronione i szkodliwe dla naszej skóry. Po odczytaniu takiego składnika, najlepiej po prostu zrezygnować z jego zakupu.

Konserwanty (parabeny i fenoksyetanol)
Parabeny są to substancje konserwujące występujące dość długo na rynku kosmetycznym. Zdarza się, że czasem uczulają, wywołując na skórze podrażnienie, zaczerwienie, świąd, pokrzywkę oraz wyprysk.
Są to składniki lipofilne (powinowactwo do tłuszczu), zatem swobodnie wnikają do tkanki tłuszczowej podskórnej,gdzie mogą ulegać kumulacji. Oczywiste jest, że gdy wcieramy codziennie w skórę związki lipofilne to w końcu przenikną one przez skórę do warstwy podskórnej.
Odradza się kobietom karmiącym natłuszczanie piersi kosmetykami zawierającymi parabeny, ponieważ działają one na receptory estrogenne. Można tutaj dyskutować, czy jest to działanie silne, czy słabe, niemniej zachodzi.
Najbardziej znane parabeny znajdziecie w składzie pod nazwami:
Methylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Benzylparaben, Ethylparaben
Formaldehyd (phenoxyethanol)
To obok parabenu inny środek konserwujący, który hamuje wzrost bakterii. Liczne badania wykazały, że toksyczność fenoksyetanolu może powodować skutki szkodliwe dla mózgu i układu nerwowego, nawet przy umiarkowanym stężeniu. Na skórze może tzw. powodować kontaktowe zapalenie skóry.
Niestety fenoksyetanol to konserwant powszechnie stosowany w kosmetykach dla małych dzieci (zwłaszcza w kremach przeciw odparzeniom) oraz proponowany jako jeden ze składników kosmetyków dla młodych mam i kobiet w ciąży.
Znajdziecie go pod nazwami :
Benzylhemiformal, Glutaral, Imidazolidinyl Urea, Diazolidinyl Urea 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane = Bronidox Quanternium-15, DMDM Hydantoin, Methenamine, Hexetidine
Kosmetyki naturalne mogą posiadać konserwanty łagodne, pochodzenia naturalnego, dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych.
Ich nazwy to: Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Benzyl alcohol, Salicid Acid, Tocopherol (wit.E)
Składniki ropopochodne – parafina, olej mineralny, wazelina
Przede wszystkim są to składniki, których celem jest nadanie kosmetykowi cechy gładkości i jedwabistości. Tworzą na skórze nieprzepuszczalną warstwę tzw. okluzyjną, która zatyka nasze pory skóry. Są powszechnie stosowane przy produkcji kosmetyków, bowiem są tanie i łatwo dostępne. Nawet najcudowniejsze składniki rozpuszczone w parafinach nie przenikają do skóry pozostając na jej powierzchni, dlatego nie warto mieć jej w kosmetykach.
Parafina występuje pod następującymi nazwami:
Parafinum Liquidum, Paraffin Oil, Paraffin, Isoparaffin Mineral oil, Vaseline, Petrolatum, Ceresin, Cera Microcristallina, Isobutane.
Silikony
Rodzaj polimerów, które pozostawiają naszą skórę gładką i wypełnioną. Sprawiają wrażenie, że kosmetyk działa, jednak pamiętajmy, że jest to tylko tymczasowy efekt na powierzchni skóry. Nie są to jednak naturalne substancje i jako takie, zwłaszcza w nadmiarze, mogą nam szkodzić. Ich właściwości wypełniające powodują tworzenie się na skórze warstwy ochronnej, która zatyka pory i utrudnia jej oddychanie. Próby usunięcia warstwy silikonowej ze skóry przy pomocy silniejszych detergentów mogą zniszczyć naturalny płaszcz lipidowy cery.
Silikony odnajdziemy w kosmetykach pod nazwami kończącymi się na: silicone, methicone, siloxane, silanol
W kosmetykach naturalnych silikony zastępujemy olejami i masłami roślinnymi. Ich działanie jest zdrowsze i długofalowe.
SLS/SLES
Są to typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Obecnie są niemal w każdym szamponie, żelu i płynie do kąpieli, powodując przesuszenie skóry, zaburzanie wydzielania łoju czy potu. Podczas mycia włosów powodują podrażnienie oczu i zapalenie spojówek.
Nazwy handlowe składników sugerują, że są to naturalne produkty, a tak nie jest.
W produktach kosmetycznych występują pod nazwami: Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate
Surowce pozyskiwane z martwych zwierząt
Przede wszystkim kosmetykach naturalnych nie powinny znaleźć się żadne surowce pozyskane z martwego zwierzęcia. Nie dopuszczalny jest np. olej z tłuszczu norek ( Mink Oil). Wiem, strasznie to brzmi. Napomnę, iż polska seria kosmetyków Ava Mustela nadal produkuje kremy do twarzy na bazie tego składnika. Można natomiast stosować surowiec pochodzenia zwierzęcego tylko wtedy gdy zwierzę w żaden sposób nie cierpi przy oddawaniu surowca. Dopuszczalne są: wosk pszczeli, mleko , propolis czy śluz ślimaka.


3 komentarze
Niebieska Niezapominajka
Osobiście kocham kosmetyki naturalne i choć kiedyś nie znałam się zbytnio na składach, postanowiłam to zmienić i dziś bez problemu rozpoznam dobry skład produktu – życie od razu stało się łatwiejsze. Unikam kategorycznie parafiny, fenoksyetanolu moja skóra też nie lubi. Silikony dobrze sprawdzają mi się w serum na końcówki włosów, SLS zaś stosuję raz na jakiś czas (szampony do włosów), a jeśli chodzi o żele pod prysznic, to również unikam składników tego typu, bo moja skóra niezbyt je toleruje. Bardzo przydatny wpis! Pozdrawiam
😊
Izabela Nowak
Dziękuję! ja również szampon tzw ‘rypacz’ z sls stosuję raz na jakiś czas, ale nie codzienn.e Skalp suchy a włosy splątane. Pozdrawiam włosomaniaczkę 🙂
Mchał W
Widać wiedzę! Super wpis już wiem na co ma zwracać uwagę!