Pielęgnacja naturalna

Dlaczego producenci kosmetyków zmieniają dobre składy na gorsze?

Witajcie!

Dziś zajmiemy się tematem, dlaczego dobrze sprzedający się produkt/kosmetyk nagle znika z obrotu, albo wraca z innym składem ? Producent odpowiada, że zmienia się tylko opakowanie np. szata graficzna. Okej, tylko dlaczego wraz ze zmianą opakowania, wiąże się także zmiana zawartości na gorsze? Ten temat mnie dość mocno zastanawia od dłuższego czasu.

Na przykładzie prostych i dobrych pod względem składu kremów zademonstruje, jak producent oszukuje naiwnego klienta. Zmienia opakowanie na nowe sugerując, że jest to ten sam produkt.

Stary, nowy krem polskiej marki Anida

Pamiętam jak kilka lat temu produkty tej firmy miały inne składy i wtedy były naturalne. Hitowym produktem marki Anida był krem żurawinowy za bodajże 6zł. Sprzedawałam go w ogromnych ilościach, z uwagi nie tylko na bardzo przystępną cenę, ale przyjazny skórze skład i rewelacyjne efekty jakie dawał. Ktoś go pamięta? 🙂

Apis krem z żurawiną i olejkiem arganowym w nowym opakowaniu.


Dziś po zmianie składów z naturalności pozostała niestety tylko nazwa..
Wystarczy poszukać w sieci dawne recenzje, które były na koncie facebookowym firmy. Zostały one ukryte, bo dokładnie opisywały całe zdarzenie ze zmianą składów. Przebiegły producent do kremu dodał w zamian za pełnowartościowy olej z winogron – niechcianą oraz zapychającą parafinę, dalej konserwanty oraz phenoxyethanol. Czar prysł i z kosmetyku idealnego stał się totalnym bublem. Za to “posunięcie” jak się domyślacie straciłam zaufanie do tej marki.

Stary, nowy krem marki Kosmed

Kolejną perełką pielęgnacyjną był krem o konsystencji maści pod nazwą Rokitoderm. Posiadam jeszcze starą tubkę, którą kupiłam kilka lat temu za jakieś 8 zł, pracując jeszcze w sklepie zielarskim. Skład jest prosty, bazujący na eucerynie, oleju z rokitnika, aloesie oraz oleju z nagietka. Używałam go na wszelkie przesuszone miejsca, a nawet pod oczy, był tak uniwersalny! Uwierzcie, że każdemu, komu go poleciałam był wprost zachwycony działaniem oraz tym, że to taki prosty i tani produkt. Drukowanymi literami zaznaczając, że krem “nie zawiera parabenów”.

Rokitoderm i stary skład kremu

Jak się domyślacie producentowi zachciało się zmienić opakowanie, ale i skład maści, który był przecież pełen dobroci..

Jak widzicie na końcu listy składników pojawiły się parabeny oraz phenoxyethanol. Wielka szkoda, bo maść z wcześniejszym, naturalnym składem była fantastyczna.

Czy wiecie, za co tak naprawdę płacicie, kupując kosmetyk? W każdym przypadku odpowiedź powinna być taka sama: za skład, ale niestety tak nie jest. 

W dodatku po zakupie okazuje się, że jedyne co dostajemy, to tylko przyciągające wzrok opakowanie kosmetyku. Sugerowanie się cenami kosmetyków nie zawsze jest więc jedyną słuszną drogą. Na powyższym przykładzie pokazałam Wam, że produkt może być tani i skuteczny, bo ma nienaganny skład. Niestety producenci próbują Nam zamydlić oczy i zamieniają składniki na gorzej wartościowe.

Jaki z tego morał? Zanim kupicie coś, na co będziecie musieli wydać nawet kilkaset złotych, lepiej upewnić się, czy przypadkiem nie ma na rynku czegoś o podobnym składzie i o wiele, wiele tańszego. Zanim oczywiście nie zniknie z półek, bo będzie to produkt podejrzanie tani i skuteczny. Czytajmy moi drodzy składy, a żaden producent nas nie nabije w przysłowiową butelkę. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *