Makijaż mineralny

Moje odkrycie kolorowe: naturalne pomadki i błyszczyki od manufaktury ‘Zielony grajdoł’

Witajcie!

Często wracamy do starych zdjęć naszych mam czy babć i prababć, gdzie kobiety zupełnie inaczej dbały o siebie. Zdecydowanie mniej się malowały a do podkreślenia urody nie służyły jak dziś pudry HD czy rozświetlacze.

Produkty, które pozwalały im podkreślić te same części twarzy, które my dziś pokrywamy, znajdywały najczęściej we własnych kuchniach. Naturalnym barwnikiem, służącym jako szminka i róż w jednym był np. burak. Czy nie macie wrażenia jak ja, że kobiety z tamtych czasów prezentowały się o niebo lepiej niż te przerysowane “klony”, które widujemy czasem na ulicach?

Ja również staram się stosować regułę w makijażu “mniej znaczy więcej”, co zresztą służy mojej skórze w aspekcie pielęgnacyjnym. Wiem co nakładam na skórę, nawet gdy nakładam kosmetyki kolorowe. One również w większości posiadają składy, których nasza skóra nie toleruje.

Szkodliwe składniki w pomadkach sklepowych

Musicie wiedzieć, że w pomadkach oraz błyszczykach drogeryjnych znajdują się substancje szkodliwe dla naszego zdrowia takie jak ołów, kadm i aluminium.

Kobiety, które regularnie malują usta kolorowymi pomadkami i błyszczykami mogą być narażone na śmiertelne niebezpieczeństwo – alarmują naukowcy z Kalifornii i Szkoły Zdrowia Publicznego w Berkeley.

Czytamy..

Analiza ich składu wykazała, że zawierają szkodliwe związki chemiczne, prowadzące do poważnych chorób nowotworowych i neurologicznych.

Dlatego postanowiłam kontynuować wpisy o naturalnej kolorówce, abyście chroniły również swoje zdrowie.

Ostatnio pokazałam Wam minerały do twarzy, a dziś chciałabym Wam przedstawić coś zupełnie nowego – naturalne pomadki i błyszczyki koloryzujące w szałowych kolorach, wykonywane ręcznie !

Manufaktura Zielony Grajdoł. Kim oni są?

Manufakturę Zielony Grajdoł odkryłam, gdy szukałam właśnie produktów do ust o naturalnym składzie. Co mnie od razu urzekło?

Jest to naprawę skromna manufakturka, działającą głównie lokalnie. Przekochana pani Marianna wraz z kilkoma osobami wytwarzają półprodukty sami, co oznacza, że często trzeba na nie po prostu poczekać. Produkty są wytwarzane metodą rzemieślniczą. Większość produktów jest robionych na zamówienie, żeby były świeże i nic się nie marnowało.

W swoim składzie stosują tylko naturalne składniki. Wykorzystują olejki eterycznezimnotłoczone oleje najwyższej jakości, samodzielnie przygotowują maceraty ziołowe z własnych roślin, a miód oraz wosk otrzymują z zaprzyjaźnionej pasieki. Wszystko jest więc pozyskiwane lokalnie, z dbałością o ekologię i ideę zero waste.

W Zielonym Grajdole znajdziemy również: kremy, serum, toniki, dezodoranty, odżywki i szampony do włosów oraz kule do kąpieli.

Produkty są pakowane w urocze mini słoiczki oraz szklane opakowania. 

Kosmetyki znajdziemy na razie tylko w sklepie rodzinaeko.pl w zakładce “handmade”, a zamówienia realizowane są przez messengera grajdolowego. Strona i katalog są ciągle w budowie.

Przejdźmy więc do prezentacji tych perełek do ust, o których dziś będzie mowa.

Zacznę od tego, że dzięki zabawnym nazwom pomadek i błyszczyków przepadłam totalnie. Ich nazwy brzmią niczym  ‘koleżanki spod trzepaka’.

Szminki naturalne oraz koloryzujące :

1. Bożenka

O Boże Boże Boże Bożenko…szminko jakże matowa o przepięknym odcieniu soczystej czerwieni. Spójrzcie tylko na jej skład!

szminka do ust ‘Bożenka’

Skład: masło shea, olej rycynowy, wosk sojowy, czerwień żelazowa, puder mineralny, biała glinka kaolin, olejek eteryczny z drzewa różanego

Ku mojemu zdziwieniu kolor naprawdę przyzwoicie utrzymuje się na ustach. Szminka pielęgnuje i nawilża dzięki dodatkowi oleju rycynowego. Długotrwale ochrania i regeneruje, o co dba masło shea i wosk sojowy.

Czegóż chceć więcej?!

Bożenka jest bardzo wydajna i pięknie pachnąca olejkiem z drzewa różanego. Olejek ten, to znany afrodyzjak, kojący przesuszoną skórę. Wygładza, łagodzi podrażnienia i pęknięcia naskórka.

Cena:30zł

Pojemność: 15ml.

Trwałość: 12 miesięcy od otwarcia.

2.Gabi

Druga propozycja to najlepsza psiapsióła Bożenki. Jest do niej podobna, lecz delikatniejsza. W moim odczuciu jest słabiej napigmentowana. Prezentuje się na ustach bardzo naturalnie, przez co pasuje każdemu typowi urody.

szminka do ust “Gabi”

Skład: masło shea, olej rycynowy, masło mango, wosk sojowy, czerwień żelazowa, glinka kaolin, ultramaryna różowa, wit. E, olejek eteryczny grejfrutowy

Gabi bosko pachnie grejpfrutem, uwielbiam ją czuć na ustach!

3.Tereska

No i co, Tereska,
Trzeba się pogodzić.
Przecież nie będziemy,
Zawsze tacy młodzi.

Tę Pannę zostawiłam na sam koniec serii pomadek, ponieważ jest moją ulubienicą. Iskrząca ciemna oraz brudna czerwień prezentuję się na ustach bardzo elegancko i dostojnie. Przypomina mi kolor dojrzałej ciemnej wiśni.

W konsystencji jest niesamowicie jedwabna, inna niż wszystkie inne koleżanki. Usta dyskretnie połyskują, ale nie jakimś tam tanim brokatem.

Nawilżenie jest na prawdę fantastyczne, żadnej skórki na ustach nie widać.

szminka ‘Tereska’

Jeśli chodzi o trwałość, to póki zachowujemy się jak dostojne damy, szminka nam się nie rozmaże.

Na moich ustach trwałość również jest przyzwoita. Dlaczego nie napiszę trwała? ponieważ nie jest to pomadka z toną chemii która zasycha niczym tynk na ustach i pozostaje na ustach nawet gdy jemy i pijemy. Mnie jednak odpowiada ta trwałość, nawet kiedy ją troszkę zjem, nie czuję gorzkiego smaku, bo przecież w składzie mamy naturalne masła i oleje.

Skład:masło morelowe, masło mango, olej rycynowy, wosk sojowy, mika, czerwień żelazowa,biała glinka kaolin,jedwab owsiany, witamina E, witamina B5, olejek eteryczny cytryna.

Pomadki warto nakładać małym pędzelkiem do ust lub palcem 😀 precezyjniej i higieniczniej jednak wychodzi pierwsza opcja aplikacji.

Jak kolory pomadek prezentują się na ręce:

Błyszczyki naturalne oraz delikatnie koloryzujące:

1.Jola

Jolka, Jolka to dziewczyna
Tylko ona jedna i jedyna
Widzę ją, wciąż bez końca
Czuję, że to chyba, miłość jest gorąca

Na pewno kojarzycie słowa tej piosenki. Oczywiście z tym imieniem kojarzy mi się tylko jedna piosenka, śpiewana przez zespół disco polo- Classic “Jolka Jolka”.

Błyszczyk do ust ‘Jola’

Rzeczywiście Jola jest tylko jedna, wyjątkowa, piękna i radosna. Kolor jaki pozostawia na ustach to prawdziwy landrynkowy letni róż, pasujący idealnie na lato.

Będzie pięknie prezentować się będzie zwłaszcza u blondynek. Moja siostra Jolanta dostała go w prezencie i oczywiście jest nim zachwycona. Błyszczyk silnie regeneruje i odżywia skórę ust oraz przepięknie pachnie świeżym grejpfrutem.

Będzie to świetny opatrunek na usta przesuszone.

Skład: maslo shea, masło mango, wosk sojowy, macerat z żywokostu, olej z pestek moreli, ekstrakt z fiołka wonnego(glicerolum),barwnik naturalny fuksja,biała glinka kaolin,wit B3, wit B5, olejek grejpfrut różowy.

2.Wiola

Wiola to liliowa dziewczyna. Kolor na ustach to róż z fioletem. Przepiękny! kolejny błyszczyk, w którym się zakochałam.

Błyszczyk do ust’Wiola’

W prostocie jej siła.

Skład: masło shea, wosk sojowy, olej z pestek śliwek, masło kakaowe, olej rycynowy, naturalny barwnik “ametyst”, tlenek magnezu, wit. E

Błyszczyki Zielony Grajdoł to opcja bezpieczna dla dzieci.

Dodatkowo dodany jest tlenek magnezu, który ma działanie bakteriobójcze.

3.Pati

Ostatni z błyszczyków to pachnąca słodko truskawką, lekko różowa i delikatna babka. Taka zdecydowanie do zjedzenia.

Błyszczyk do ust “Pati”

Błyszczyk jest bezbarwny i pięknie nabłyszcza nam usta. Jest to idealny opatrunek na popękane usta. Można go wklepać na noc w usta, będą jak nowe! Jest tak uniwersalny, że pokochają go zarówno małe jak i duże dziewczyny.

Jak kolory błyszczyków prezentują się na mojej ręce.

Od lewej Wiola, Jola, Pati

Podsumowanie

Na koniec jak widzicie na zdjęciu poniżej – swatche na moich ustach wyglądają tak, jakby niektóre pomadki były pół transparentne i nie dały rady pokryć całych ust. Jest to zapewne wina mojego aparatu. Pomadki jak i błyszczyki są świetnie napigmentowane. Wykończenie jest zawsze z delikatnym blaskiem z uwagi na bogatą oraz odżywczą zawartość tych cudownych masełek.

Pomadki i błyszczyki ‘Zielony Grajdoł’ na moich ustach.

Mam nadzieję, że grajdołowe naturalne maziaki przypadły Wam do gustu bo mnie bardzo! Takie kosmetyki kolorowe to świetna alternatywa dla pań, które tak jak ja poza podkreśleniem urody cenią sobie własne zdrowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *